Długi to temat wyjątkowo trudny. W dodatku bardzo niekomfortowy w rozmowie, opowieściach czy szukaniu porad. Niechętnie, nawet przed sobą przyznajemy się do tego, że jesteśmy zadłużeni. Mamy poczucie, że coś zrobiliśmy źle, gdzieś popełniliśmy błąd, ale staramy się odpychać ten temat od siebie, tak długo jak to możliwe. Nie chcemy być uznani za nieudaczników życiowych i jak najdłużej staramy się nie dopuszczać do siebie myśli o problemach. Tymczasem zła sytuacja narasta, zaczynamy się gubić w gąszczu odsetek, kwot minimalnych wpłaconych na kartę płatniczą. Innymi słowy, wpadamy w spirale zadłużenia. Zwykle jest to rezultat życia ponad stan, kierowania się impulsami, nieprzemyślanych decyzji. Pora na odrobinę rozsądku.
Jak poradzić sobie z długami?
• Przeanalizuj swoje zadłużenie. Wyjmij z szuflad wszystkie umowy o pożyczki i poddaj je poważnej analizie. Sprawdź, jakie są ich parametry, przede wszystkim ile wynosi RRSO, jakie są prowizje i terminy spłat. Może się zdarzyć, ze jeśli odznaczałeś się wyjątkową beztroską, nawet nie wiesz, gdzie i w jakim stopniu jesteś zadłużony. Sięgnij wówczas po dane z Biura Informacji Kredytowej. Raport można zamówić przez Internet, a znajdziesz w nim wszystkie dane o pierwotnej wysokości kredytu, sumie długu pozostałej do spłaty oraz terminy spłat poszczególnych rat. Wydziel te pożyczki, które są zdecydowanie przeterminowane oraz te, które mają najwyższe oprocentowanie. Te są z pewnością najbardziej naglące. Zwróć także uwagę na należności z tytułu opłat za dostawy mediów czy czynsz. Nie masz chyba ochoty, aby nagle zgasło Ci światło? Przygotuj zestawienie długów i sprawdź, czy jesteś w stanie pokrywać je z aktualnych dochodów. Jeśli od dochodów odejmiesz sumę rat i zobowiązań i zostanie Ci jakaś kwota „na życie”, nie jest źle. Zdecydowanie gorzej, jeśli dochody nie pokrywają wydatków.
• Negocjuj z kredytodawcami. Sprawdź, czy na jakiś czas możesz zawiesić spłaty lub zrobić sobie wakacje w kredycie np. hipotecznym. Przez ten czas być może uda Ci się pozbyć najkosztowniejszych pożyczek konsumpcyjnych. Zbadaj także możliwości refinansowania kredytu. Pamiętaj, że banki zmieniają oprocentowanie, organizują promocję i być może Twój kredyt, zaciągnięty kilka lat temu można zawrzeć na innych, korzystniejszych warunkach. Jeśli kredytów konsumpcyjnych jest dużo, rozważ ich konsolidacje. Zapewne wydłuży okres spłaty, ale dzięki temu zyskasz jedną, mniejszą ratę. Będzie Ci łatwiej pilnować terminów jej spłaty.
• Wprowadź dyscyplinę finansową. Nie sięgaj po kolejne pożyczki, aby spłacić nimi poprzednie. Uporządkuj dokumentację dotyczącą zadłużenia i opracuj kalendarz, zaznaczając w nim nie tylko terminy spłaty rat, ale tez termin, w którym pozbędziesz się przynajmniej pierwszego kredytu. Wybierz ten, który jest drogi w obsłudze, ale realny do spłacenia. To zmotywuje Cię do kolejnych działań. Zrezygnuj z kart kredytowych. Nie są Ci potrzebne, a generują dodatkowe koszty, kuszą, aby po nie sięgnąć i obciążają Twoją zdolność kredytową.
• Opracuj budżet domowy. Opłaty za mieszkanie, podstawowe media, jedzenie, leki, koszty transportu – to Twoje podstawowe potrzeby. Ciała reszta może poczekać, do czasu, aż spłacisz długi. Na tym etapie na pewno nie dasz sobie rady sam. Jeśli jesteś w związku, masz dzieci, pora do działań włączyć domowników. Wszyscy musicie znać sytuacje i wiedzieć, że nadeszła pora na radykalne ciecia. Rozpocznij od analizy kosztów stałych i zastanów się, z czego możesz zrezygnować. Telewizja ze 100 kanałami? Być może wystarczy 30. Podobnie telefony, Internet, a nawet prąd i woda. Poszukaj oszczędności w abonamentach i taryfach. Pora na kolejne ciecia. Koniec z kawą i jedzeniem w mieście, popcornem w kinie, a nawet samym kinem. Ustalasz stałą, tygodniową kwotę na niezbędne zakupy i po prostu się w niej mieścisz. Na tym etapie nie zaplanujesz precyzyjnego budżetu, ograniczasz się i o tym pamiętaj.
• Sprzedaj to, co niepotrzebne. Potrzebujesz pieniędzy i o tym myśl przede wszystkim. Przejdź po domu i sprawdź, co jest Ci niepotrzebne. Zapewne sporo, jeśli wydawałeś pieniądze, zgromadziłeś pewnie kolekcje sprzętu, ubrań czy zabawek. Serwisy internetowe takie jak allegro i olx, kilka zdjęć i rozpoczynaj wyprzedaż. Nie przejmuj się, gdy wyjdziesz na prostą, od nowa zgromadzisz setki rzeczy.
• Zwiększaj przychody. Jeśli pracujesz 40 godzin tygodniowo, musisz zacząć pracować 60. Oczywiście, że nie jest to proste. Wiele zależy od tego, jaką masz pracę i co umiesz. Jeśli tylko to możliwe, zgadzaj się na nadgodziny, czy dodatkowe projekty. Gorzej, jeśli u siebie w pracy nie masz żadnych możliwości dorobienia. Pozostaje wówczas szukanie innych rozwiązań. Internet pełen jest podpowiedzi, z gotowymi propozycjami prac dodatkowych. Twoją nagrodą będą postępy w spłacaniu długów. Wszystkie nadwyżki, które powstają w budżecie, kieruj na ten jeden cel.
• Zaangażuj rodzinę i przyjaciół. Walka z długami nie jest sprawą prostą i wymaga ogromnej determinacji. Nie ma także możliwości, aby toczyć ją samotnie. Potrzebna jest każda pomoc: rodziny i przyjaciół. Nawet jeśli nie będzie ona materialna, przyda się wsparcie np. w opiece nad dziećmi, gdy TY wykonujesz dodatkowe prace. Wpadłeś w długi, ale to żaden wstyd, bo chcesz się ich pozbyć. Dużo gorzej będzie jeśli nie podejmiesz tej walki i zmuszony będziesz do sięgnięcia po ostateczność, jaką jest np. upadłość konsumencka. Jeśli tylko nie prowadziłeś działalności gospodarczej, możesz sięgnąć po tę formę. Pamiętaj tylko, że stracisz wówczas wszystko, czego się dorobiłeś i zaczniesz zupełnie od zera. W ostateczności może być to dobre rozwiązanie, ale tylko wtedy, gdy inne sposoby zawiodą.